Na forum Skierniewickie.pl znalazłem artykuł dotyczący spotkania z mieszkańcami na temat planów zagospodarowania "Skierniewickiego Uzdrowiska". W komentarzach do niego rozgorzała gorąca dyskusja, którą uznałem za interesującą pomimo, że mało w niej było treści merytorycznych dotyczących tematu, tak przecież ważnego dla dobrobytu Skierniewic. Za to było w niej całe mnóstwo osobistych wycieczek bardzo mocno nacechowanych emocjonalnie. Zarówno po jednej stronie jak i drugiej. Świadczy to tylko o tym, że stawka jest bardzo wysoka, a dyskutantom, zwłaszcza zwolennikom zadłużania miasta w celu realizacji nieekonomicznych absurdów, brakuje już prawdziwych argumentów. Reagują więc agresją. Całe szczęście, że zamieszanie odbywa się w internecie, a nie w obiektywnej rzeczywistości gdyż z pewnością w ruch poszłyby bejzbole, zęby i pazury - i niechybnie doszłoby do rozlewu bratniej krwi. Niestety my Polacy nie umiemy ze sobą rozmawiać. Najdrobniejszą kontrowersję natychmiast przerabiamy w śmiertelną awanturę. Nie umiemy przyznać się do błędu, ani nawet zastanowić się nad stanowiskiem oponentów. Zadać sobie pytania: a może to oni mają rację?
Szczególnie zbulwersowała mnie wypowiedź pana który się przedstawił jako "Zygmunt który długo żyje w tym mieście". Pan Zygmunt jest zwolennikiem polityki pana Prezydenta Trębskiego. Nikt mu tego oczywiście nie zabrania. Z pewnością w mieście jest takich więcej - bo ktoś przecież pana Trębskiego wybrał w demokratycznych wyborach. Pan Zygmunt w jednym krótkim zdaniu potrafi świadomie okazać zarówno uniżoną kurtuazję, jak i agresywną obelżywość. A więc jest to człowiek inteligentny. Tę pierwszą w odniesieniu do wielce czcigodnej pani radnej Alicji Cyrańskiej, a tę drugą w stosunku do jej koleżanki z rady miejskiej, pani Violetty Felczak. Z resztą najlepiej będzie kiedy zacytuję całą wypowiedź Zygmunta:
"Pani Alicjo, proszę wybaczyć, ale proszę nie dyskutować z tym
dziadostwem od Jażdżyka. Widzę poziom Pani komentarzy i ich
odpowiedzi. To są prymitywne typy i szkoda Pani czasu dla nich. Długo
żyję w tym mieście i znam tu prawie wszystkich.
Wiem z jakiego domu wywodzi się p. Felczak i to widać po jej zachowaniu,
to są nieudaczniki, zwykłe prymitywne typy, które
wyrywają się do władzy, żeby zrobić społeczny awans. To dziadostwo
popierane jest przez Głos, bo tu idzie walka o duże
wpływy, o interesy w branży budowlanej, bo z obecnym prezydentem im nie
po drodze. Jażdżyk się nada, bo będzie się
słuchał. Nasze miasto nie ma szczęścia do mądrych zarządców, w dodatku
każdy z nich ma ręce do siebie. Ja też bym chciał,
żeby uzdrowisko powstało, ale przez tych marnych ludzi to się nie uda.
Pozdrawiam Panią -
Zygmunt"
| |||
Na miejscu pani Cyrańskiej zwróciłbym uwagę "Zygmuntowi" na niestosowność zaprezentowanej postawy nawet gdybym całym sercem nie lubił radnej Violetty Felczak. Jeżeli nie z pozycji zasad ogólnych dobrego wychowania, to w trosce o dobrze pojęty interes własny. Przecież w każdej chwili ktoś inny może wziąć z pana Zygmunta przykład i podobną figurę retoryczną zastosować do psucia wizerunku samej Alicji Cyrańskiej. Zwłaszcza że pan "Zygmunt co długo żyje w tym mieście" kreuje się w swej wypowiedzi na autorytet moralny, a nawet wzór do naśladowania. Podpiera ten autorytet argumentem wieloletniego zasiedzenia, który w świadomości skierniewiczan jest niezwykle ceniony, podobnie jak znajomość psychologicznego profilu całych rodzin zamieszkujących miasto, w tym klanu Felczaków. Pan Zygmunt przedstawia się nam jako ekspert od wszelkiego "dziadostwa", szczególnie tego popieranego przez Głos. A co najważniejsze ma on znakomitą orientacją w kulisach lokalnego rynku budowlanego. Autorytet jest to więc oczywisty i niepodważalny! Niestety nie tylko w jego własnym mniemaniu. |
wtorek, 8 lipca 2014
Walka buldogów na skierniewickie.pl
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Co mnie stanowczo rozbawiło w wypowiedzi p. Zygmunta - "Nasze miasto nie ma szczęścia do mądrych zarządców, w dodatku każdy z nich ma ręce do siebie. " Czyli rozumiem obecna władza też :D
OdpowiedzUsuńAnna