„Makabryczne
śledztwo. Nieprzytomną, pijaną kobietę pogotowie przywiozło do
szpitala. Jak się okazało kobieta była w 6 miesiącu ciąży. Z
jej dróg rodnych lekarze wyjęli główkę dziecka.
Niewykluczone, że doszło do nielegalnej aborcji.”
„Po
zbadaniu okazało się, że kobieta ma powyżej 4,98 promila alkoholu
we krwi. Po wykonaniu czynności lekarskich stwierdzono, że w ciele
pacjentki znajduje się tylko cześć ciała dziecka.”
„Lekarze,
z którymi udało nam się porozmawiać wykluczają możliwość
poronienia. Słyszymy, że gdyby doszło do przedwczesnej akcji
porodowej, raczej w organizmie kobiety zostałoby ciało dziecka, nie
główka. Wyciągając wnioski z danych, którymi
aktualnie dysponujemy możemy rozpisać następujący scenariusz:
kobieta mogła zostać upojona alkoholem, celem "znieczulenia".
Ktoś próbował wydobyć dziecko z jej ciała. Coś poszło
nie tak. Być może przestraszono się, że kobieta straciła
przytomność, obficie krwawi, nie ma z nią kontaktu. Wezwano
pogotowie. To, co ważne, tego poziomu upojenia nie osiąga się
szybko.”
Artykuł
pt:”Skierniewice: nielegalna aborcja? Prokuratura bada sprawę”
autorstwa Anny
Wójcik – Brzezińskiej z
24.10.2014 - http://eglos.pl/skierniewice
„Zabić
sukę albo zrobić z nią to samo co ona z tym biednym niewinnym
dzieckiem”
„Są
pary, które o dzieci starają sie latami... Jednym sie udaje
innym nie. Ciężko jest sobie wyobrazić ludzka bezmyślność ale
okazuje sie, ze człowiek jest w stanie posunąć sie do wszystkiego.
Skoro nie chciała to mogła robić tak, żeby w ciążę nie zajść.
Jeśli już sie tak stało i był to 6 miesiąc to mogła poczekać
do końca, urodzić i oddać jest wiele rodzin, które chętnie
by sie zaopiekowały dzieckiem i na pewno miało by wspaniała
rodzinę zastępcza. Podłość jest na świecie. Szkoda tylko, ze
nikt nie pomyślał o tym dziecku które czuło wszystko...
Uważam kobietę za winna tego co sie stało, nie ma serca! Nikt na
sile jej nie upil, a skoro miała slady i zasinienia mogła sie udać
gdzieś o pomoc! Brak slow! Oby zostały wyciągnięte odpowiednie
wnioski!”
Internautka
- „mama26”
Makabra! Krew się polała! Na
podstawie ujawnionych w prasie faktów można generować różne
scenariusze. Na przykład taki, że ludzie tonący w długotrwałej
depresji, lub życiowej sytuacji „bez wyjścia”; oczywiście
spowodowanej polityką władz, postanowili rozstać się z życiem za
pomocą alkoholu, czyli za pomocą trucizny oswojonej i
ogólnodostępnej, o najlepiej znanym działaniu. Nie możemy
więc winić głównej bohaterki tej afery, że mając prawie
dwie dawki śmiertelne trucizny we krwi jednak przeżyła! Życie jak
zawsze pokrzyżowało plany dwojga desperatów dorzucając
kolejne nieszczęście - niespodziewane poronienie, albo jak wolą
inni, przedwczesny poród. Uczestniczący w wydarzeniu
mężczyzna zapewne po raz pierwszy w życiu postawiony został przed
koniecznością udzielenia pierwszej pomocy. Niewątpliwie więc
działał w szoku i stracił głowę, (nomen omen) zwłaszcza że
udzielać pierwszej pomocy musiał osobie najbliższej, do tego mając
2,5 promila alkoholu we krwi. Sądzę, że nawet wykwalifikowany i
doświadczony lekarz byłby w takich warunkach bez szans...
Możliwe są też inne spekulacje, ale
radzę jednak poczekać z nimi do czasu aż właściwe organy
zamieszane w sprawę ujawnią wszystkie istotne dla sprawy fakty.
Czyli do dnia świętego Dygdy...
Co prawda nasza fantazja ma teraz
nieomal nieograniczone pole do popisu, a raczej ograniczone tylko
zasadą prawdopodobieństwa i przychylnością władzy, ale...
Szkoda, że w pełni nie potrafimy z tego daru skorzystać. A nie
potrafimy bo jest on niestety głęboko upośledzony. O czym świadczą
kretyńskie przeważnie komentarze w internecie, oscylujące pomiędzy
wezwaniem „zabić tę sukę” a retorycznymi pytaniami w rodzaju
„dlaczego nie skorzystała z pomocy licznych, kompetentnych w
takich sprawach instytucji...?”. Wie ktoś o istnieniu choćby
jednej takiej?
Z ujadań piesków internetowych
na temat tego nieszczęścia wynika jednak przynajmniej jeden
wniosek: większość ich autorów gdyby znalazła się w
podobnej sytuacji zachowałaby się jeszcze gorzej i głupiej.
Scenariusz preferowany przez media
niekoniecznie jest najbardziej prawdopodobny, ale ma jedną
niewątpliwą zaletę, sufluje nam czytelnikom przyjęcie komfortowej
pozycji tzw obiektywnych obserwatorów, a nawet autorytetów
moralnych i z tej racji pozwala nam uważać się za uprawnionych do
wydawania ocen wartościujących. Daje to czytelnikom, zwłaszcza
„zaściankowym elitom politycznym i intelektualnym”, wspaniałą
okazję do taniego wywyższenia się i dowartościowania - a to już
cóś znaczy w tych podłych czasach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz