Na ulicy Kilińskiego od ponad miesiąca trwają jakieś dziwne roboty. Raz nawierzchnię zrywają, innym razem kładą. Studzienki infrastruktury wyciągają w górą to znów obniżają... Na początku sądziłem, że władze przeczytały mój felieton z 6 sierpnia 2013 roku pod tytułem: Rowery Bajery i postanowiły zrobić z ulicy pieszojezdny deptak umożliwiający cywilizowane dotarcie pieszym i rowerzystom nad zalew, ale nie to najprawdopodobniej tylko kolejne wcielenie złego ducha grasującego po mieście o imieniu "Przerób".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz